Król Roland od zawsze był miłośnikiem trunków… rozmaitych. Jego ulubione powstawały zaś przy blasku księżyca, od czego też pochodzi ich nazwa. Nigdzie w Elenii nie można znaleźć lepszej… księżycowej wody powiedzmy, niż w leśnych ostępach Mistganu. Pewnego dnia władca wybierał się właśnie w ich kierunku, gdy wpadł na przechadzającą się przed snem księżnę:
- A gdzie ty po nocy łazisz?! – wrzasnęła doskonale wiedząc, gdzie Roland się udawał
- Uhm… No więc… Chciałem nazbierać jagód. I runa leśnego, na śniadanie! – odpowiedział dumny ze swojego pomysłu król.
- A po co w takim razie ta sakwa złota?
- Nooo… - Roland czuł, że musi brnąć dalej – Chciałem porozkładać w lesie. Dla grzybiarzy, bo to wiesz, taka ciężka praca… - skończył zrezygnowany, bo już wiedział co się wydarzy.
- No to rozkładaj. Chętnie pójdę z Tobą. I jagód nazbieramy. – skończyła zadowolona księżna, widząc cierpiętniczą minę Rolanda.
Bohaterki i Bohaterowie!
Już od jutra aż do końca weekendu (tj. w dniach 04-06.12.2020) do WSZYSTKICH zakupionych Reali otrzymacie dodatkowe 50% za darmo! Premie zostaną wypłacone w poniedziałek.
Do zobaczenia w Elenii!
Drodzy Gracze,
- O nie… nie, nie, nie… - powtarzał z coraz większym niepokojem w głosie pałacowy majordomus. Przeszukiwał w panice kolejne kufry, jednak wszystko wskazywało na to, że…
Varlone uwielbiało dobrą zabawę. Gdy w Pałacu ogłaszano kolejny bal, całe miasto nim żyło. Krawcy szyli kostiumy, suknie i surduty. Cukiernicy piekli bezy i dekorowali torty, a ludzie zachwycali się dekoracjami i lampionami zdobiącymi miejskie mury. Tak było i tym razem, z tą jednak różnicą, że olbrzymią popularność zdobyła sobie ostatnio seria powieści o romantycznych wampirach – Świt. Z tego też powodu, do dobrego tonu okazało się należeć posiadanie przebrania wampira. Uzbrojeni w takie kostiumy, liczni goście zebrali się w pałacu na hucznej imprezie. Niestety, śmietanka towarzyska nie przewidziała, że pośród tego mrocznego tłumu, bez trudu przemknąć mogli się członkowie prawdziwego wampirzego klanu – Solo. Z tego też powodu wielkie było zdziwienie, gdy po zakończonym raucie, wielu uczestników okazało się zmęczonych nie tylko opróżnianiem drinków, ale też byciem drinkiem. Nikt też nie wiedział, którzy z gości okazali się krwiopijcami. Poza podejrzeniem był jedynie król Roland, który wbrew konwenansom przebrał się za dynię…
