Posiadłość lalkarza

Posiadłość lalkarza

Archiwa Tajnego Biura
<<Akta nr 313>>
spisano słowa świadka, cieśli Jacka.
Świadek był poczytalny podczas składania zeznań.

Władcy marionetek

«...Powiadam panu śledczemu, że w tej posiadłości nie było żywej duszy, tylko same kukły! Jedne całkiem jak ludzie, tylko drewniane, а inne to całkiem mechaniczne cudaki były. Same chodziły, same gadały i same zabijały! Najsampierw posadzili nas w jakichś fotelach i zrobili przedstawienie – taki teatr lalek. A potem musieli się zezłościć i rzucili się na ludzi. Z nożami, z pazurami, а te kukły, co na kółkach się poruszały – te ciskały w nas kartami do gry, żeby nas ukatrupić!

Wszystkich naszych wymordowali, a ja ledwo co uszedłem z życiem. Jak? Udawałem truposza, а potem tuż przy ścianie, tuż, przy niej – udało mi się wydostać z tego przeklętego majątku. I czym prędzej do miasta, do straży...

Jak tam żeśmy dotarli? No przecież już to mówiłem, panie śledczy. Wracaliśmy w trzy wozy z miasta, z jarmarku, аż tu nagle w poprzek gościńca leży drzewo. No to żeśmy się zatrzymali, gdy nagle z lasu wybiegły... te... Wszystkich pozwiązywali linami i zawieźli do posiadłości, to znaczy do więzienia.

Co? Do jakiej posiadłości? No... do domu. Wielki on był, miał kilka pięter. Okna były wysokie, piękne, z witrażami. Na ścianach pełno wzorów i złota. W środku jeszcze bardziej bogato – na podłodze fikuśne ornamenty, na ścianach drogie dywany i zasłony z aksamitu. I te, no, jak je zwą... obrazy z wymalowanymi szlachetnymi podobiznami! Winny ja, panie śledczy! Twarze ich były surowe i harde, od razu widać było, że z prawego rodu pochodziły. Panie, puścicie mnie już do domu?..»

Ilustracje w oparciu o słowa naocznego świadka przygotował starszy portrecista Tajnej Kancelarii.

Zegar Zegar
Nie je, nie pije, a chodzi i bije... А gdy wskazówki zaczęły się strasznie szybko obracać, mojego kuma wessało!
Аlicja Аlicja
Dziewczynka z długimi włosami, w czerwonej sukience. Niby żywa, ale nie do końca. Lalka! А jak potrafi nożem wywijać...
Arlekin Arlekin
Kropka w kropkę jak u ulicznych lalkarzy na jarmarku! Tylko że rozmiarami przypomina człowieka i ma noże na łapkach. Rąbie, że aż strach.
Krupier Krupier
Głupi nie jestem i w karty grać nie będę – zwłaszcza na pieniądze. Ale z tym czymś nie zagrałbym nawet wtedy, gdyby mi dopłacali – ta kukła zbyt dobrze radzi sobie z kartami.
Mistrz Mistrz
Wszyscy znają go właśnie jako Mistrza. I wszyscy są na każde jego skinienie. Wielki on, tęgi, w drogim płaszczu. Jednym słowem: Mistrz.

<<< Powrót do listy

Zaloguj się
Wprowadź maila, a na Twoje konto zostanie wysłany link do zresetowania hasła
Nieprawidłowy adres e-mail Sprawdź swoją skrzynkę

  • O Grze
  • Media
Strona używa plików cookie. Korzystanie ze strony oznacza zgodę na zapisywanie plików cookie na urządzeniu (dysku) użytkownika w zależności od konfiguracji przeglądarki - Szczegóły Akceptuję